Betlejem, a dokładniej w tłumaczeniu z hebrajskiego Bêṯ Leḥem (Dom Chleba) to miejsce szczególne dla wszystkich chrześcijan. To właśnie w tym Izraelskim mieście urodził się Zbawiciel. Urodził się on jednak w stajni, bo nigdzie indziej Józef i Maryja nie mogli znaleźć miejsca, gdzie mogli by przeżyć tą noc. Betlejem obecnie to miasto znajdujące się na terenie Autonomii Palestyńskiej i od miasta, gdzie dzieje się większość wydarzeń związanych z Jezusem, a więc Jerozolimą dzieli je wielki mur. Związane jest to z konfliktem jaki w tej części świata ciągle się pogłębia. W czasach Jezusa było to też mniejsze miasto niż jest to obecnie.
Będąc w Ziemi Świętej, a szczególnie właśnie w Betlejem (pielgrzymka z naszej parafii w 2018 roku nocowała obok Bazyliki Narodzenia) czuje się tą szczególną obecność Boga w Trójcy Jedynego. Miejsce narodzin Jezusa jest jednak bardzo skromne i nawet w dzisiejszych czasach, gdzie kult Chrystusa jest wielki miejsce to oznaczone jest tylko gwiazdą, w której znajduje się tylko kawałek odsłoniętego chodź przykrytego szkłem miejsca narodzin. Jakie jednak przesłanie płynie dla nas z miejsca narodzin Zbawiciela?
Podstawowym przesłaniem jakie płynie z betlejemskiej stajni jest to, że Jezus chce przeniknąć do naszej codzienności gdziekolwiek byśmy nie żyli i kimkolwiek byśmy nie byli. Narodzenie się Jezusa w Betlejemskiej stajni świadczy również o tym, że Jezus wraz ze swoją nauką chce być przy każdym człowieku. Urodził się w stajni wśród zwierząt w ubóstwie, co może oznaczać, że to głównie ubodzy i potrzebujący są szczególnie bliscy Jezusowemu sercu. Jednak już 6 stycznia obchodzić będziemy Święto Trzech Króli. Do Jezusa przybywa trzech mędrców co pokazuje, że również do ludzi bogatych i wykształconych przychodzi Jezus.
Ja patrząc na Betlejem widzę w tym mieście początek ziemskiego życia Jezusa. O ile w Nazarecie, a więc miejscu poczęcia Jezusa zaczyna się historia Zbawienia,  o tyle w mojej ocenie właśnie w Betlejem zaczynają się dzieje Jezusa jako człowieka. Betlejem to miasto szczególne. Będąc w Betlejem czułem obecność Boga. Każda modlitwa, wspomnienie, Słowo Boże nabierało szczególnego znaczenia i pokazywało, że jesteśmy w domu pomimo tych wielu kilometrów dzielących Tel Aviv (miasto w którym wylądowaliśmy) od Warszawy. Pamiętam jak wychodząc przed nasz hotel CasaNova (tak nazywał się hotel w którym mieszkała nasza pielgrzymka z Sierpca w Ziemi świętej) zacząłem rozmyślać i przypominać sobie słowa Pisma Świętego dotyczące Betlejem. Słowo Boże związane z Narodzinami Dziecka Bożego opowiada najlepiej i najpełniej historię tego miasta. Będąc wtedy na placu przed naszym hotelem czułem jakby Bóg był ciągle obok nas. Nie musiał mi to mówić kapłan podczas mszy, nie musiał mi tego udowadniać żaden naukowiec. To po prostu czuje się będąc właśnie w miejscu narodzin Jezusa.
Betlejem to nie tylko miejsce Narodzenia Jezusa. Owszem w Betlejem narodził się Zbawiciel, ale na to miasto uważam, że należy spojrzeć dużo szerzej. W tym mieście znajduje się Pole Pasterzy, które ma symbolizować tych którzy jako pierwsi oddali hołd nowo narodzonemu dzieciątku. Pasterze byli pierwszymi, prowadzonymi przez Anioła czcicielami Jezusa. W Betlejem znajduje się również Grota Mleczna, gdzie upaść miało mleko karmiącej Jezusa Maryi. Tam właśnie pielgrzymi modlą się o potomstwo i za dzieci w łonach matek. Betlejem nie jest więc tylko miejscem Narodzin Jezusa. Jest przede wszystkim miejscem narodzin, ale rozważając to miejsce i poznając znajdujące się tam miejsca szczególne okazuje się, że jest to miasto ukazujące więcej historii Zbawienia i Zbawiciela.
Uważam, że to miasto jak i całą Ziemię Świętą powinien odwiedzić każdy katolik, któremu bliska jest nauka Chrystusa. W Betlejem odnajduje się sens życia i ładuje się nasze chrześcijańskie akumulatory pozwalające jeszcze śmielej mówić o Chrystusie i jeszcze pełniej świadczyć o nim w świecie. Hebrajskie znaczenie nazwy tego miasta pokazuje też nam świat obecny. Kiedyś tj. 2000 lat temu Chrystus był w Betlejem człowiekiem posłanym od Boga, aby zmieniać i nawracać ludzi poprzez swoje czyny i pełne miłości do drugiego człowieka serce. Dzisiaj patrząc na Eucharystię wspominamy Betlejem jako Dom Chleba. Chrystus jest w Betlejem Chlebem Eucharystycznym. Można więc powiedzieć, że każdy z nas przyjmując Ciało Chrystusa w Komunii Świętej tworzy dla Chrystusa swoiste Betlejem – Miejsce Narodzin Zbawiciela. Chrystus chce każdego dnia rodzić się w nas. W okresie, gdy w sposób szczególny wspominamy Narodziny Bożego Syna powinniśmy jeszcze bardziej skupić się na tym, aby to Izraelskie Betlejem stworzyć w swoim sercu.
Zadajmy sobie dzisiaj pytanie. Czy przyjmując Chrystusa w Komunii Świętej przygotowuje w swoim Ciele Betlejemską Stajnię, czy może Golgotę? Czy swoim życiem pokazuję, że dzięki Eucharystii i przyjmowaniu Ciała Chrystusa jestem Betlejem (Domem Boga)? Czy w Adwencie, będę robił wszystko, aby przygotować dla Zbawiciela miejsce w swoim sercu, czy jak mieszkańcy Betlejem 2000 lat temu odmówię przyjęcia go do swojej codzienności?

Dawid Jankowski