W dzisiejszej ewangelii Jezus mówi słowa, które są niezwykle aktualne w naszych czasach i dla naszego pokolenia. Może lepiej powinienem powiedzieć dla naszego miasta, naszej parafii, dla naszych rodzin, wreszcie dla mnie i dla ciebie. „Usiłujcie wejść [do nieba] przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: <Panie, otwórz nam>; lecz On wam odpowie: . Wtedy zaczniecie mówić: <Przecież jadaliśmy i piliśmy z tobą, i na ulicach naszych nauczałeś>. Jest niezwykle interesującą rzeczą, że ci ludzie powołują się na znajomość z Jezusem. Niektórzy nawet z Nim jadali i pili. Wydaje się, że mieli bliższy kontakt. Nawet powołują się, że wiedzą, iż nauczał na ich ulicach. Przyznają, że znali Go jako nauczyciela, ale nic nie mówią o tym, czy Go słuchali. A jeśli słuchali, to nie mówią, czy przyjmowali Jego naukę. Zaskakująca jest reakcja Jezusa, który nie wypytuje ich, w jakich miejscach mogli się spotkać, czy zamienili choć kilka słów. Nie pyta, czy podobała im się Jego nauka. Przecież mógłby domniemywać, że mieli z Nim jakiś kontakt. A On nic na ten temat nie mówi. Zdecydowanie odpowiada, a ta odpowiedź może przerażać, ponieważ zupełnie się od nich odcina: „Nie wiem, skąd jesteście” i werset dalej powtarza te twarde słowa jeszcze raz, jakby chciał podkreślić wagę słów, które za chwilę padną. „Odstąpcie ode mnie wszyscy dopuszczający się nieprawości”. Nieprawość w Biblii oznacza grzech.
Kogo można by określić takimi ludźmi. Bez wątpienia wielkich grzeszników. Ale tu jest grupa ludzi, która znała Jezusa i wiedziała, że jest nauczycielem. A więc o kogo chodzi? Myślę, że Jezus chciał określić tu te grupy katolików, którzy popełniają grzechy, a za takie ich nie uważają. W dużej mierze są to letni katolicy. Mają oni swoje zdanie na sprawy moralne i dokonują wyborów niezgodnych z nauczaniem Jezusa. Popierają konkubinaty, bo taki jest świat. Popierają ludzi czy polityków, którzy są za aborcją, in vitro, ideologią LGBT, usiłując uzasadniać, że przecież Jezus kazał się miłować. Innymi słowy, potrafią manipulować nauką Jezusa, wypaczając całkowicie jej sens. Jest to nieprawość moralna i duchowa. Są to ci, którzy nie chodzą do Kościoła, ponieważ jest im niepotrzebny. Są, jak się określają, wierzący a nie praktykujący. Jakby ktoś powiedział: „Jestem żyjący, a nie oddychający”. W Ewangelii wg św. Jana Jezus mówi: „Jeżeli nie będzie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będzie mieli życia w sobie” (J 6,53). Na innym miejscu Jezus powie: „Nie każdy, który mi mówi: <Panie, Panie>, wejdzie do Królestwa Niebieskiego, lecz ten kto spełnia wolę Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 7,21). Warto może choć trochę dzisiaj obudzić własne sumienie i zapytać Jezusa, czy jestem na drodze zbawienia, czyli bycia z Nim, czy jest to tylko czysta deklaracja. Obyśmy nie usłyszeli: „Nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode mnie wszyscy dopuszczający się nieprawości”.

Ksiądz Proboszcz