Ewangelia według św. Mateusza (Mt 19, 3-12)
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?»
On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela».
Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?»
Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić».
On zaś im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!»
Każdy z nas dokonuje wyborów, które podejmuje się na całe życie. Do takich wyborów należy wybór drogi powołania: małżeństwo czy życie w samotności, kapłaństwo czy życie zakonne. Każda decyzja jest dobra, gdy prowadzi do ofiarowania siebie w służbie drugiemu człowiekowi. Tak wielki dar wymaga wierności.
Niech poniższe opowiadanie będzie dla nas wskazówką, jak pozostać wiernym aż do śmierci
Małżeństwo króla Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną-Gasztołd było przyczyną sporów i sprzeciwu szlachty polskiej. Ze względów politycznych panowie polscy zdecydowanie stanęli w opozycji do króla, nie chcąc uznać ślubu z poddaną. Związek pobłogosławił ksiądz i wobec Bożego prawa był on ważnie zawarty. Król Zygmunt kochał bardzo swoją Barbarę. Mimo ludzkich plotek i oszczerczych ataków nic nie zakłóciło ich wzajemnego szczęścia. Trwało ono krótko, bo cztery lata, ale losy tego małżeństwa przeszły do historii. Kiedy królowa zachorowała, sam władca Korony Polskiej czuwał przy niej, troskliwie pielęgnując. Ostatnie tygodnie życia Barbary były sprawdzianem miłości do niej Zygmunta Augusta. Wytrwał przy ropiejącym, cuchnącym ciele do końca, nie patrząc, że otoczenie odsunęło się od umierającej królowej.
Boże, dziękuję Ci za moje życie w samotności. Pomóż mi być darem dla innych.
Zofia Hołubicka