Pan Bóg zna moje serce i pragnie do niego przemawiać. Jest taki czas, w którym Jego słowa słychać wyraźniej. Trzeba wtedy się zatrzymać, pomyśleć. Dotyka wtedy Pan tych przestrzeni, które potrzebują światła. Zatrzymać się na chwilę, tak swobodnie. Osobliwe rekolekcje w zaciszu własnych domów. Pan Bóg daje jednym czas zbioru, a drugim czas wzrastania w Bożych promieniach miłosierdzia. Pan mój jest zawsze bliski tych spraw, które są trudne, nie nazwane, tych które bolą. Pan jest dla mnie siłą, mocą i zwycięstwem. Jemu zawierzam ten trudny czas. Pan uczy jak bardziej stawać się uczniem.
Pragnę wyśpiewać swoją prośbę za świętą siostrą Faustyną, spraw Panie by moje oczy były miłosierne, by moje ręce były miłosierne, by moje nogi były miłosierne, by w końcu moje serce było miłosierne. Ten czas jest poświęcony dla Pana. To czas bym ja się umniejszał, a On by wzrastał. Ten czas jest mnie zadany. Ten czas służy by być bliżej. Można wiele mówić i ogłaszać coraz to nowe programy, reformy w wielu dziedzinach naszej codzienności. Ten czas to czas przemiany naszych dusz. Pozyskiwania dla Boga wiele więcej. Pan Bóg nie zostawił nas sierotami, zostawił nam eucharystię, zostawił nam swoje słowo. Jest taki czas kiedy bardzie Je słychać. Jest taki czas kiedy Słowo Boga przemawia wyraźniej. Piszę dziś swoisty hymn uwielbienia jak wielki jest Pan. On obdarowuje człowieka stosowną chwilą. Mój Pan nie był zakryty, osiem dni w zamknięciu, izolacji. Czas wzrastania, czas rodzenia się na nowo.
Kiedy zamknąłem drzwi wraz z domownikami na klucz, a żywność przynoszono i zostawiano na wycieraczce. Drzwi mieszkania się nie otwierały, ale otwierało się bardziej serce. Moje doświadczenie bezdusznej procedury i dotyk kojący Pana. On mnie uzdrowił, On mnie podniósł, dał mi na ten czas Psalm 27. Rozważam Pismo Święte i moje oczy zostały poprowadzone na ten tekst. „Pan moim światłem i zbawieniem moim: kogóż mam się lękać?. Pan obrońcą mojego życia: przed kim mam się trwożyć”. Czytam dalej i Pan trafia w samo sedno moich wewnętrznych rozterek w zamknięciu. „ Usłysz, Panie głos mój – wołam: zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie! O Tobie mówi moje serce: << Szukaj Jego oblicza! >>. To spotkanie z żywym Panem natknęło mnie ogromnym spokojem, radością wnętrza. To jest dobry znak dla wszystkich, którym trudno w codzienności. Otwórz Pismo Święte i zacznij medytować psalmy. Pan dał mi tę moc, On sam będzie działał. Ciągła niepewność, ciągła gonitwa myśli i wiele, wiele dobrych rozmów. Czas kwarantanny!.
Niedziela, kolejny dzień, trochę się różnił od pozostałych, dzień wymazu i oczekiwanie na wynik. Pełno stresu. I znów Pan przychodzi, nawiedza moją duszę. Pan mówi, jeśli chcę Go naśladować powinienem wziąć swój krzyż i iść za Nim, zawsze. Wynik, wyczekiwany, jest wreszcie – negatywny w tym przypadku powód do świętowania.
Pan wysłuchał mojej prośby i udzielił mi swojej łaski. Pan jest zawsze blisko tych którzy szukają Jego oblicza. Przygarnia do Bożego serca zmęczonych drogą i wprowadza pokój. Taka myśl zrodziła się we mnie w tym czasie, że jest nam dany czas miłosierdzia, ale jest też czas wzrastania w miłosierdziu. Kto wytrwa do końca będzie zbawiony, kto wytrwa. Ten czas był dla mnie czasem umocnienia, ugruntowania. Więcej modlitwy, szczególnie tej brewiarzowej, więcej Słowa Bożego, które jest mocą, napojem i pokarmem, dla duszy. Nie wiem jaki będzie kolejny dzień?. Jaki będzie kolejny czas?. Wzrostu czy nadziei na dobre i złe?. Wiem dobrze, że to On Jezus jest Panem czasu i wieczności. I w Jego krzyżu, męce i zmartwychwstaniu jest sens mojego czasu. Kwarantanna, izolacja, pandemia to czas rekolekcji domowych, czas koronawirusowych procedur. Kwarantanna to czas powrotów i głębokich natchnień. Boże jakże ważny był dla mnie ten czas – czas wzrastania w Twoim miłosierdziu.

Dariusz Kaźmierczak