Zapadła cisza. Ustał gwar rozmów, wyszydzanie. Koniec.
Ukrzyżowano Boga-Człowieka.
Zgasło Słońce. Nastał mrok i ciemność.
Po głowie krążą pytania: Co dalej? Czy to już koniec?
Pod krzyżem nie ma nikogo, wszyscy albo uciekli albo udali się do domów. Została tylko samotna Maryja i uczeń Jan. Ufni do samego końca. Wielu pewnie z Was było w Ziemi Świętej i na własne oczy mogliście zobaczyć to przerażające miejsce ukrzyżowania Jezusa. Tak sobie myślę jakie emocje to miejsce w was wzbudziło. Rozpacz, smutek a może gniew i złość.
A jaką postawę przedstawiamy my ja czy Ty drogi bracie i siostro. Czy uciekamy jak większość czy trwamy przy Jezusie do samego końca, nawet w tych beznadziejnych, trudnych do wyjaśnienia sytuacjach. W chwilach kiedy myślimy, że już nic nie można poradzić w zaistniałej sytuacji. Kiedy odwraca się od Ciebie rodzina, przyjaciel. Zostajesz sam. Przygnębiony a może zrozpaczony. Co wtedy czynisz? Ja w takich chwilach idę do kościoła, przystępuję do Sakramentu Pokuty i Pojednania oraz przyjmuję Komunię Świętą. Szukam wskazówki w Księdze Życia – Biblii, bo tam przemawia do mnie Bóg. Może nie wprost – słuchaj zrób to albo tamto, ale poprzez rozważanie czytanego tekstu. Bóg zawsze jest z nami, tylko my jesteśmy tak zabiegani, że nie widzimy prostych znaków ani nie słyszymy tego co On do nas mówi. Pamiętajmy, że Jezus przychodzi w ciszy, „w lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie”. A Ty jak postępujesz?
W Wielką Sobotę adorujemy w ciszy Pana Jezusa złożonego w grobie.
W tym dniu jak również w Wielki Piątek nie jest odprawiana Eucharystia. W Sobotę do kościoła przez cały dzień licznie przychodzą wierni aby poświęcić pokarm: mięso- jako pamiątka baranka paschalnego, którego Jezus spożywał z uczniami w Wieczerniku, chleb – na pamiątkę rozmnożenia i nakarmienia tłumów na pustyni, jajka – symbol nowego życia. Kapłani służą w konfesjonale. Duża liczba wiernych klęka w tym czasie do klatek konfesjonału aby pojednać się z Bogiem i godnie czekać na wielki dzień Zwycięstwa Jezusa Chrystusa, Pana Życia.
Wieczorem uczestniczymy w Liturgii Słowa. Czytane są bowiem czytania ze Starego Testamentu pokazujące całe dzieło stworzenia świata, wyprowadzenia ludu wybranego z Egiptu, aż dojdziemy do wysłuchania fragmentu Ewangelii mówiącej o Zmartwychwstaniu Jezusa. Wówczas następuje uroczyste odśpiewanie Wesołego Alleluja. Jezus żyje. Pokonał grzech, śmierć i Szatana. Otworzył nam bramę zbawienia. Już nie ma cierpienia i płaczu. Jest radość i szczęście. Wszyscy uczestniczymy w Mszy Świętej Rezurekcyjnej w naszej parafii odprawianej w niedzielny poranek. W procesji biorą udział liczne chorągwie, dziewczynki sypiące kwiatkami przed Najświętszym Sakramentem. Nie sposób nie zauważyć tego błysku radości w oczach, tego promiennego uśmiechu na twarzach. Wyjątkowy czas. Po przygnębiającej ciszy następuje zapowiadana euforia. Składamy sobie życzenia Wesołego Alleluja przy świątecznym śniadaniu w gronie najbliższej rodziny. Dzwonimy do dalszej rodziny i przyjaciół głosząc Dobrą Nowinę. Świętujemy. Czego Wam wszystkim życzę.

Justyna Olaszewska