Tak się opatrznościowo złożyło, że jestem w waszej wspólnocie w pierwszy dzień miesiąca maja. A maj, to w Kościele miesiąc, w którym z wielkim oddaniem czcimy Matkę Bożą. Matka Boża jest patronką maja. W kościołach, ale też przy przydrożnych kapliczkach i krzyżach wciąż utrzymuje się piękny zwyczaj majowego” na świeżym powietrzu, w otoczeniu rozkwitającej przyrody. Powierzamy się Jej nieustannemu wstawiennictwu, aby wypraszała nam u swojego Syna Jezusa miłosierdzie, tak bardzo potrzebne podczas naszego pielgrzymowania po tym świecie. Zatrzymujcie się przy nich idąc do szkoły, pracy czy sklepu, na chwilę modlitwy i refleksji. To stale punkty w czasie i przestrzeni. Pobożni ludzie wykonują przed nimi znak krzyża, historycy sztuki analizują wiek i materiał, z którego zostały wykonane figury, a podróżujący traktują, jako współrzędne GPS (miniesz krzyż, zobaczysz kapliczkę, skręcisz za figurką…” często tak przecież tłumaczymy innym, jak dokądś dojechać). Kapliczka przy drodze, to duchowy GPS”. O ile jednak doskonale sterowane przez satelitę urządzenie mechaniczne nieraz potrafi nas wyprowadzić na manowce, o tyle kapliczka z Matką Bożą zawsze wskaże to, czego na pozór nie widać: drogę do Jezusa Chrystusa, do dobra, miłości i zbawienia, do życia w niebie.

Swego czasu zetknąłem się z świadectwem człowieka, który w dorosłym życiu odkrył Maryję. Słyszeliście może kiedyś o Ericu Claptonie? To dojrzały już pan, brytyjski muzyk rockowy i bluesowy, z elektryczną gitarą u boku, właściciel niesamowitego głosu. Człowiek z bogatą płytoteką, ale też bagażem wielu życiowych spraw. Jego życie prywatne było kiedyś w rozsypce. Wpadł w nałóg narkotykowy i alkoholowy. Gdy znalazł się na odwyku alkoholowym, w depresji, nagle poczuł potrzebę wyjścia z tej sytuacji, nawrócenia, doświadczenia mocy, która płynie nie z promili czy z heroiny, ale od… Maryi właśnie: Byłem zaciszu pokoju błagałem o pomoc. Wiedziałem, że doszedłem do kresu wytrzymałości i… padłem na kolana, i poddałem się Zdałem sobie sprawę, że znalazłem miejsce, do którego mogłem w całkowitej rozpaczy. W się zwrócić. Od tamtego dnia do dziś nigdy nie zaprzestałem modlitwy, Rano na kolanach proszę o pomoc, a wieczorem wyrażam wdzięczność za moje życie” – przyznał artysta. Mam nadzieję, że chociaż niektórzy z was po powrocie dziś to domu wejdą na YouTube, żeby posłuchać hymnu Holy Mother”. Myślę, że on się wam spodoba. Artysta wykonał ją razem śpiewakiem operowym Luciano Pavarottim i chórem gospel. Słowa utworu są dla Claptona niczym prawdziwa modlitwa: ze słynnym włoskim (…) Tym razem potrzebuję twojej pomocy. Przeprowadź mnie przez tą samotną noc. Proszę powiedz, w którą drogę skręcić Bym mógł odnaleźć się znów (..) Święta Matko, wysłuchaj mojej modlitwy Jakoś wiem, że wciąż tam jesteś Proszę ześlij mi spokój duszy. Zabierz ode mnie ten ból” – zaśpiewał Eric Clapton dla Maryi.

Proszę Was moi drodzy, bądźcie ludźmi maryjnymi. Niech nabożeństwo do Matki Bożej będzie ważnym elementem Waszego życia duchowego. Naśladujcie Jej wiarę, Jej podejście do życia w postawie pełnej zaufania i miłości. Niech bliska Bogu Maryja – Matka Jezusa, stanie się także Matką każdego z Was. Odmawiajcie różaniec i inne modlitwy maryjne. Otwierajcie przed Nią swoje serca i mówcie do Niej o wszystkim. Wprowadzajcie Ją w swoje sprawy i problemy, powierzcie Jej problemy innych osób, swoich bliźnich, ich choroby, uzależnienia, kłopoty rodzinne. Bądźcie ludźmi żywej wiary. Wyznawajcie ją w miejscach, w których żyjecie, w swojej świątyni parafialnej. Przy ołtarzu, przed tabernakulum, w szkole, w domu. Bierzcie przykład z Maryi i ukazujcie innym Jezusa! Z serca życzę Wam wszystkim, całej waszej wspólnocie parafialnej wraz z jej duszpasterzami, aby Wasza wiara w maju, ale też we wszystkich innych miesiącach w roku, była po prostu, piękna jak wiosna”.

Kochajcie Maryję! Amen.